22 05 2017
Utrzymywanie chęci do pracy nad projektem pobocznym
Podczas ostatniego głosownia na odcinek „Programisty po emigracji” zagłosowaliście na tematem utrzymywania chęci do pracy nad projektem pobocznym. Natknąłem się nawet na pasującego mema w tym temacie. 😀
Postaram się w tym wpisie wymienić parę rzeczy, którą mogą pomóc z tym problemem.
Niech projekt nie ma nic wspólnego z Twoją pracą
To według mnie najważniejszy punkt. Nie wybieraj projektu pobocznego, który ma dużo wspólnego z tym robisz zawodowo. Niech to nie będzie kolejny CRUD… albo przynajmniej wybieraj inne IDE, niż te, z którego korzystasz z pracy. Projekt poboczny ma być odskocznią, a nie nadgodzinami.
Najlepiej niech będzie to projekt w innej technologii i zupełnie innej branży – nim bardziej się to różni od tego co robisz w pracy tym lepiej. Gdy robisz w pracy aplikacje na Androida, to nie bierz jako side project kolejnej aplikacji na Androida – będziesz miał wrażenie robienia nadgodzin, a nie tworzenia projektu dla przyjemności.
Nie oczekuj dużego zainteresowania i wyników
Projekt ma być odskocznią od tego co robisz. Nie oczekuj „wyników” jak w pracy w korporacji. Gdy nie oczekujesz dużego zainteresowania, to odpada dużo stresu związanego z różnymi oczekiwaniami – zawsze to jedna bariera mniej, by usiąść nad projektem.
Nie ma wtedy czegoś takiego jak „porażka”, bo przecież projekt poboczny to… projekt poboczny. Zawsze, gdy ktoś zapyta „po co nad tym pracujesz?”, może śmiało odpowiedzieć „wyłącznie dla przyjemności” – bez takiego nastawienia trudno się przełamać do projektów pobocznych.
Gdy robisz coś dla „wyników”, to nie nazywałbym tego projektem pobocznym. Priorytetem ma tu być Twoja satysfakcja i czysta radość z tworzenia.
Wybierz projekt związany z Twoim zainteresowaniem
Wybierz coś związanego z Twoim zainteresowaniem – łatwiej będzie utrzymać motywacją do działania. Nie obawiaj się też, że projekt będzie za niszowy. Internet żyje niszami. 😀 Możesz się porozglądać za różnymi subredditami na Reddit.com – nie tylko pomoże Ci to się trochę zainspirować jakąś tematyką, ale od razu będziesz miał dobre miejsce, w którym będziesz mógł przedstawić z czasem swój projekt i dostać jakieś pierwsze opinie.
Osobiście najczęściej wybieram jako projekt poboczny coś związanego z muzyką, bo to świetne hobby.
Moja dawna gra Note Fighter również zaczęła jako projekt poboczny. Nie wiązałem z nią żadnej przyszłości, a jednak sporo udało mi się nią namieszać. 😀
Rozbijanie zadań na małe kroki zawsze pomaga
Kiedyś wspomniałem już na blogu o błogosławieństwie jakim są karteczki „sticky notes”:
„Sticky Notes” – więcej o karteczkach, które usprawniają pracę
Takie rozbicie zadań to podstawa, by utrzymać motywację do pracy nad jakimś projektem. Można robić to tradycyjnie z jakąś prostą tablicą na ścianie, albo z jakimś narzędziem: osobiście polecam zapoznanie się z Trello.
Jak startowałem z moją serię „Praktyczne Programowanie”, to rozplanowałem w Trello pierwszą wersję swojego projektu. Możecie tam zerknąć i zrobić to dla siebie podobnie:
Pokazuj wcześnie postępy projektu
Projekt nie musi być „gotowy”, by go gdzieś pokazać. Gdy masz jakąś wersję, w której „już coś działa”, to nie krępuj się pokazywać projektu. Możesz to zrobić np. na grupie facebookwej tego bloga. Gdy ktoś z zewnątrz zerknie i coś doradzi, to zawsze trochę raźniej, że nie tylko mi widzieliśmy projekt, tylko ktoś z zewnątrz ma w to jakiś wkład swoim pomysłem. 🙂 Albo przynajmniej ktoś projekt na chwilę odpalił i napisał parę zdań na jego temat w komentarzu. Możesz taki projekt pokazywać również na wykopowym mikroblogu – większość tamtejszej społeczności jest bardzo w porządku. Zawsze znajdzie się parę toksycznych użytkowników (jak wszędzie), ale na szczęście można ich sobie na tym portalu łatwo czarnolistować. 😉
To parę bardzo prostych rad, ale gdy zastosujecie trochę z każdego tych punktów, to na pewno utrzymywanie chęci do pracy nad projektem pobocznym będzie trochę łatwiejsze.
DevLog #10 – liczymy czas w grze i naprawiamy bugi DevLog #11 – podsumowanie #dajsiepoznac. Co udało się zrealizować?
Moim zdaniem to jakiś szamanizm. Takie myślenie wydaje się dziwniejsze niż prokastynacja.
Masz problem do rozwiązania – rozwiąż go.
Jeśli kodowanie cię nudzi i musisz je ubierać w jakieś rytuały, byle tylko dokończyć projekt – zajmij się czymś innym. Jazda na snowboardzie, albo robienie odrzutowych deskorolek to bardziej ekscytujące zajęcia.
Ja tam wolę, żeby programistów było mało, ale zmieniali świat na lepsze, niż żeby było ich od cholery, a ich praca to przenoszenie biurokracji do komputera.
Tu mowa o projektach pobocznych. Nie o pracy nad projektem w normalnych godzinach roboczych.
„Despite more than 50 years of history and countless methodologies, advice and books, IT projects keep failing.
—Susan Moore”
Dlatego najlepiej usiąść i robić 🙂
@Roman syn Ryżu: A moim zdaniem programiści to najczęściej ludzie wszechstronni, o wielu zainteresowaniach i czasami ciężko im się zdecydować na robienie jednej konkretnej rzeczy w wolnym czasie. Przecież nikt tu nie wspomina o tym, że taki projekt poboczny to jakaś przymusowa praca. Skoro jest o nim mowa, to chyba ktoś chce go robić, prawda? Temat raczej traktuje o tym jak wytrwać w tej jednej aktywności na tyle długo aby projekt został w jakimś tam stopniu skończony.
Ja nauczyłem się systematyczności w swojej pracy. Jeżeli wyznaczysz sobie powiedzmy godzinę czy dwie którego będziesz poświęcał na kodowanie, a w dodatku zmotywujesz się do tego, a motywacją mogą być choćby pieniądze, czy cel na który przeznaczymy te pieniądze, znacznie łatwiej będzie Ci utrzymać chęci do dodatkowych projektów
Trochę to zależy od osoby. Mnie np. pieniądze kompletnie nie motywują. Ale jestem też specyficznym przypadkiem. 😉
Tak jak @JavaDevMatt – pracując na 1.5 etatu nieraz, powinienem mieć motywację, bo więcej pieniędzy trafia mi na konto. Trochę tak jednak nie jest. Fun też musi być. W side-projects nawet wskazany Fun > $.
Dobrze jest robić projekty stosunkowo krótkie i nie wyrywające się ambicją na księżyc. Każdy dłuższy side-project potrafi znużyć. Zawsze można też odstawić taki projekt na miesiąc czy dwa. Ja swój odstawiłem na dwa miesiące – i nie mogę się ogarnąć z radości, że już za kilka dni do niego wracam 🙂
Racja. Lepiej wybierać małe projekty. 🙂