JavaDevMatt.pl – Mateusz Kupilas

Programista, przedsiębiorca, gamedev, bloger.

Szkoły programowania – moje zdanie

Pytania o szkoły programowania pojawiają się coraz częściej. Dlatego postanowiłem odnieść się do tego publicznie. Postaram się poruszyć parę za i przeciw. Pamiętajcie, by nie popadać w skrajności – to kursy jak każde inne – u pewnej grupy osób się sprawdzą, u innych nie.

Sam zaczynam współpracę ze szkołą programowania Coders Lab (są jednym z partnerów mojej książki) i czuję potrzebę, by na ten temat się szerzej wypowiedzieć. Jednak nie jest to wpis sponsorowany – postaram się poruszyć aspekty pozytywne i te które są często krytykowane (niektóre słusznie).

Tl;dr dla leniwych:

Programowania możesz nauczyć się samodzielnie, możesz też przez taki kurs/szkołę – koniec końców liczy się to, czy włożysz w to odpowiednio dużo wysiłku. Uważaj na przesadnie optymistyczne opinie – zawsze myśl samodzielnie: nic nie jest czarno-białe (chyba, że zebry – zebry są spoko), wszystko ma swoje mocne i słabe strony. Do wszystkiego w internecie należy podchodzić z odpowiednim dystansem.

Jeżeli już decydujesz się na takie kursy typowo pod kątem pracy, to moim zdaniem lepiej iść w frontend, a nie backend – mniej prawdopodobne, że coś mocno popsujesz (mniej stresu) i łatwiej się tego uczyć jako początkujący (od razu widzimy efekty swojej pracy).

Uważajcie proszę na szkoły, które w swoich reklamach „gwarantują* dobrze płatną pracę” – takie gwarantowanie (napisane czasami z gwiazdką*) uważam za wykorzystywanie naiwnych, które należy skrytykować.

Tych, którzy chcą poczytać więcej, zapraszam do dalszej lektury wpisu. 🙂

„Można się przecież uczyć samodzielnie”

Chyba najczęściej poruszany punkt. Bardzo dużo programistów zaczęło się uczyć programowania samodzielnie – sam też prawie wszystkiego uczyłem się sam. Niby miałem programowanie na studiach i w szkole średniej, ale sposób w jaki to tam tłumaczono nie specjalnie mi odpowiadał.

Jeśli jesteś osobą, która samodzielnie potrafi się sprawnie uczyć z materiałów w sieci, ma przed sobą wytyczoną konkretną ścieżkę, to powinieneś spróbować zacząć od samodzielnej nauki. Koniecznie pisz w ramach nauki jakiś projekt i po jakimś czasie weryfikuje swoje umiejętności przez rozmowy kwalifikacyjne – dowiesz się wtedy jakie masz braki i czego się douczyć. Gdy jednak lepiej uczysz się w grupie, lepiej mobilizujesz się do pracy, gdy ktoś coś za Ciebie organizuje (bo zwyczajnie nie wiesz jaką ścieżką podążać), to można rozważyć opcję takich kursów/szkół – nie każdy uczy się tak samo.

Ostatecznie liczy się głównie to, ile pracy pracy w to włożysz. Z kursem, który Cię nakieruje, albo sam z internetem i książkami. Na stanowisko Junior Developera naprawdę nie jest to wiedza typu „rocket sience” – jest to po prostu dużo materiału, który należy solidnie opanować krok po kroku.

Najlepiej porozmawiaj z absolwentami w Twojej okolicy

Zawsze należy mieć trochę zdrowego dystansu do internetowych opinii i do tego co wypisują blogerzy (o, to o mnie. pozdrawiam! :)) – można się tym w pewnym stopniu sugerować, ale nigdy ślepo nie wierzcie w opinie z internetów.

Każda szkoła ma lepszych i gorszych prowadzących – to, że ktoś miał dobre doświadczenia w mieście A, nie gwarantuje, że tak samo by było w mieście B. Najlepiej postaraj się o bezpośrednią opinię absolwenta z Twojej okolicy – podpytaj z jakim prowadzącym miał do czynienia i czy jest zadowolony z kursu.

Na co uważać – „gwarancja pracy”

Jeśli miałbym coś mocno krytykować, to właśnie to. Bardzo nie podobają mi się szkoły programowania, które reklamują się hasłem „gwarancja pracy”. Odbieram to zawsze jako żerowanie na naiwnych i zwyczajne wprowadzanie w błąd. Wiadomo, że mają gdzieś jakąś umowę, w której jest to sprecyzowane i tak naprawdę niczego nie gwarantują, ale mam nadzieję, że trochę osób od marketingu tych szkół ten wpis przeczyta i przestanie reklamować kursy w ten sposób.

Z marszu skreśliłbym szkołę, która w ten sposób się reklamuje.

O cenach i finansowaniu takich kursów – nie zadłużajcie się proszę

Policz sobie stawkę godzinową za kurs. Gdy za godzinę wychodzi drożej niż bezpośrednie korepetycje, to moim zdaniem nie warto. To tyle jeśli chodzi o sprawdzenie ceny rynkowej takich kursów.

Istnieją możliwości finansowania takich kursów przez urząd pracy i tu nie wstydziłbym się tu korzystać. Kiedyś trochę inaczej do tego podchodziłem i potępiałem każdą formę redystrybucji, ale aktualnie podchodzę do tego mniej ideowo i bardziej przyziemnie. I tak płacisz tak ogromne podatki (we wszystkim co kupujesz!), więc nie należy się wstydzić, gdy istnieje taka możliwość. Nawet gdyby 1 osoba na 10 coś wyniosła z takiego finansowanego z urzędu kursu, to są to lepiej wykorzystane środki niż większość publicznych przetargów z IT – może skończę temat, bo nie chcę wciągać szamba polityki na tego bloga. 😀

I ostatnia moja prośba odnośnie finansowania – nie bierzcie proszę kredytu na tego typu kursy. Gdy jesteście w dobrej sytuacji finansowej i szukacie jak zainwestować część środków w siebie, to śmiało – jak w każdej inwestycji i tu zawsze mamy pewno ryzyko. Jednak nie mógłbym w nocy spać, gdyby ktoś po przeczytaniu mojego artykułu zdecydował się zadłużyć, a okaże się, że to jednak nie jest dla niego i zmarnował swoje środki. Nie postępujcie pochopnie, nie działajcie pod wpływem impulsu i parę razy prześpijcie się z kosztownymi decyzjami.

O pewnej grupie, która ostro krytykuje takie kursy

W internecie często znajdujemy różne ekstrema. Przesadne gloryfikowanie i przesadna krytyka – większość, która jest po środku najczęściej rzadziej się wypowiada. Nie inaczej jest w przypadku dyskusji na temat szkół programowania.

Wszędzie w internecie występuje popularne „nie znam tematu, ale się wypowiem”. Sceptyczne podejście jest w porządku, ale nie bierzcie na poważnie generalizowania typu „wszystkie takie szkoły to to i tamto”. Bardzo łatwo się to mówi osobie, która od dziecka w czymś siedzi i całe jego otoczenie „siedzi w branży” – jest wtedy w pewnej bańce i nie widzi jak faktycznie mogą wyglądać takie zajęcia – „bo jak można uczyć takich podstaw – to na pewno osuztwo” – albo w jaki sposób można wprowadzić kogoś w branże i stworzyć „szkołę zawodową” uczącą typowo pod rynek pracy programistów na stanowisko juniora, albo pod poziom na staż/praktyki. Sam na YT i blogu często to widzę – nie jest to niestety dyskusja, tylko publiczne wylewanie pomyj – najgorzej było z tym zawsze na YT. Takim osobom nie wytłumaczysz, że dla każdej grupy docelowej przeznaczone są określone materiały/kursy – chcą po prostu pokrzyczeć. Chociaż ostatnio zacząłem zauważać pewną zmianę na plus – kiedyś fora programistyczne wyglądały pod tym względem dużo gorzej. Poprawia się pod tym względem. 🙂

Nie trać czasu na internetowe ekstrema.

Nie idźcie na taki kurs z zerową wiedzą

Jeśli decydujecie się na jeden z kursów programowania w Waszej okolicy, to nie startujcie z zerową wiedzą. Starałbym się wcześniej spróbować samemu trochę podszkolić w podstawach tego co jest na kursie – np. jest to kurs od front-endu, to podszkol się w podstawach tworzenia stron www w html/css + js. Koniecznie dobrze sprawdź wcześniej program nauczania i przygotuj się trochę.

Gdy nie masz samozaparcia, by samodzielnie chociaż trochę ruszyć z miejsca, to jest to bardzo zły znak. W późniejszej karierze samodzielna nauka będzie niezbędna. Nie nastawiajcie się, że po prostu „was nauczą i jakoś będzie” – mogą na takich kursach pomóc w wielu kwestiach, ale większość nauki to samodzielna praca nad projektem.

Wrażenia po godzinnej rozmowie z absolwentem takiej szkoły

W ramach sprawdzania tematu prosiłem o kontakt do absolwentów takich kursów. Z jednym rozmawiałem prawie godzinę.

Najważniejsze wnioski z tej rozmowy to:

  • Najlepsze efekty zauważył u osób od frontendu. Łatwiej od tego zacząć i więcej osób po frontendzie wchodzi na rynek pracy.
  • Są oczywiście tacy, którzy się zwyczajnie nie przyłożyli i po kursie dużo nie osiągnęli.
  • Sam włożył dużo pracy w zadania związane z kursem, było ciężko, ale ostatecznie jest zadowolony, że został dobrze ukierunkowany czego konkretnie należy się uczyć.
  • Jako osoba, która kompletnie nie jest ze środowiska IT, jest zadowolony, że w końcu wie jak to wszystko ugryźć. Mówił, że trudno mi to zrozumieć jako osobie, która interesowała się programowaniem już jako nastolatek i studiowałem techniczny kierunek. Coś w tym jest.

Ostatecznie szkoła, z którą zaczynam współpracę (Coders Lab – będę z nimi w przyszłości w różnych aspektach współpracował) wydaje się być w porządku. Przyłożysz się, to sporo dla siebie wyniesiesz. Gdy zaniedbasz temat, to zmarnujesz czas i pieniądze – jak z wszystkimi kursami. Innych szkół programowania zwyczajnie nie sprawdzałem, więc nie mam niestety porównania.

Doświadczenia ze zmianą branży – polecany wpis.

Niedawno wrzuciłem wpis o przebranżowieniu:

Programowanie, a zmiana branży – doświadczenia 25 osób

Odsyłam tam osoby, które chcą poczytać więcej o doświadczeniach związanych ze mianą branży.

 To wszystko

…i to w sumie tyle. 🙂 Dużo osób pytało moją opinię związaną ze szkołami programowania. Mam nadzieję, że wyczerpująco poruszyłem temat.

Podsumowanie wrzuciłem już na początku wpisu do sekcji „Tl;dr”, ale wrzucę to jeszcze raz, by zaoszczędzić Ci scrollowania:

Programowania możesz nauczyć się samodzielnie, możesz też przez taki kurs/szkołę – koniec końców liczy się to, czy włożysz w to odpowiednio dużo wysiłku. Uważaj na przesadnie optymistyczne opinie – zawsze myśl samodzielnie: nic nie jest czarno-białe (chyba, że zebry – zebry są spoko), wszystko ma swoje mocne i słabe strony. Do wszystkiego w internecie należy podchodzić z odpowiednim dystansem.

Jeżeli już decydujesz się na takie kursy typowo pod kątem pracy, to moim zdaniem lepiej iść w frontend, a nie backend – mniej prawdopodobne, że coś mocno popsujesz (mniej stresu) i łatwiej się tego uczyć jako początkujący (od razu widzimy efekty swojej pracy).

Uważajcie proszę na szkoły, które w swoich reklamach „gwarantują* dobrze płatną pracę” – takie gwarantowanie (napisane czasami z gwiazdką*) uważam za wykorzystywanie naiwnych, które należy skrytykować.


11 thoughts on “Szkoły programowania – moje zdanie

  • Marek pisze:

    Dobrze podsumowane Matt.

    • odis pisze:

      W sumie wszystko tutaj jest w miarę poprawnie napisane – bardzo przejrzyście w każdym bądź razie – ale to w sumie tyle. Wniosek – nie trzeba być geniuszem by o tym jednak wiedzieć – jak się przyłożysz do nauki i w miarę łapiesz temat – to dasz radę – w sumie jak wszędzie ;-). Zastanawia mnie natomiast jak u programisty taki brak zdolności do wyłapywania literówek w tekście. Chyba nie było się na lekcjach na temat testów aplikacji ;-). Co do tego zawodu to jednak ubolewam że zawód jest „uwolniony” bo przez to pełno domorosłych „geniuszy programistów” i wszystkiego co się wiąże np. z refaktoryzacją kodu, z drugiej jednak strony przewinąłem się przez kila uczelni więc wiem jak to może wyglądać. Ogólnie fajna strona. Pozdrawiam AL czytaj „odis”.

  • Kamil pisze:

    Ciekawy wpis. Dodatkowo dodałbym jeszcze, że trzeba mieć ułożoną ścieżkę rozwoju i choć trochę krytycznie podejść do swoich możliwości i predyspozycji.
    Trzeba też pamiętać, że wszystko wymaga czasu i bardzo szybko można się zniechęcić oglądając na YT frontendowców którzy klepią kod jak z automatu.

    Brałem udział w kursie Back End, mimo że nigdy tego nie czułem, nie miałem pojęcia o tym z czym to się je. Niby ilość godzin spora (120), materiały też ok, ale to nie było to. Koniec końców 4k poszło w las i 120 godzin życia.

    • Janek pisze:

      Co znaczy ścieżka rozwoju? Rozwój idzie dziś z taką szybkością, że za 3 lata opracowana ścieżka może nie mieć sensu, bo nikt z takich usług nie będzie chciał korzystać i cały plan będzie przestarzały.
      Ciągle mam wrażenie, że dziś jest prostu moda na front-end i dlatego ludzie tak chętnie się go uczą (szczególnie młode pokolenie, bo można zgarnąć hajs, zarobić, pracować z haiti – wystarczy spojrzeć na fanpagi typu na froncie itp. -> co 2 dzień link do jakiegoś 18 letniego geniusza, który pozjadał mózgi i jest DEVELOPEREM).
      Jednak co jeśli za parę lat stawki za pracę w tym zawodzie spadną? Wtedy znikną szkoły, które tak fajnie gwarantowały zatrudnienie, blogi osób z zaplanowanymi ścieżkami na X lat i będziemy mieli kolejne oszukane pokolenie 🙂
      Część Ludzi jest dziś ostro robiona w balona, głównie dotyczy to tzw. juniorów (kto to wymyślił?), którzy chcą wejść na rynek, ale zjada ich konkurencja na takim samym poziomie, automatyzacja pracy, wymagania. Pozdrawiam 🙂

      • Zbyszek pisze:

        Front-end szybko się nasyci na rynku. Ale od czegoś trzeba zacząć i w miarę możliwości starać się szybko przejść w back-end i w bezpieczeństwo systemu. Analogicznie jak w przemyśle. Automaty zastąpią robotników, ale ktoś musi zarządzać maszynami i sterowaniem. Z czasem pewnie i tym roboty się zajmą 😉

  • […] pyta bardzo dużo czytelników/widzów – dlatego wrzuciłem o tym osobny materiał: Szkoły programowania – moje zdanie. Zapraszam tam wszystkich, którzy pytają o te […]

  • ŁB pisze:

    Fajny wpis. Byłem bardzo blisko zapisania się na taki kurs. Jednak jak się okazało później na szczęście wszystko się wysypało tuż przed startem. To co było obiecywane na spotkaniach organizacyjnych okazało się nieprawdą i byłaby to tylko strata pieniędzy i czasu. Więc sam zabrałem się za naukę i tworzenie aplikacji i nie żałuje, pozdrawiam!

  • Michał M pisze:

    W sumie się zgadzam ze wpisem. Osobiście byłem na takim kursie i zrezygnowałem w trakcie. Przynajmniej się przekonałem, że to nie dla mnie. Z perspektywy czasu widzę, że mogłem się próbować uczyć z internetu, a nie wydawać pieniądze na taką szkołę…

  • 11latzbazamidanych pisze:

    Jak ktos ma potecjal intelektualny , czyli jakies zdolnosci matematyczno fizyczne i do tego jakies podstawy czyli np. ma te mature zrobiona to jest w stanie w 2-3 lata piszac po 10-15h dziennie stac sie rasowym programista. Innej drogi nie ma. Kursy,studia,szkoly tu niewiele dadza. Oczywiscie takie studia techniczne informatyczne lub pokrewne techniczne, lub fizyka lub matematyka dadza duze podstawy merytoryczne do nauki ale i tak jak taki jegomosc nie poswieci podczas tych studiow lub po nich z 3000-5000 godzin na praktyke programowania to zaden z niego bedzie programista.

    A ile w tym Ci ten czy inny kurs pomoze… w korporacjach kursy technologiczne sa 2-4 dniowe koszt ich to 500-800 PLN , generalnie to marnowanie czasu i pieniedzy ale wolalbym zmarnowac 800 PLN (za ktore firma zaplaci) niz 10 tys za ktore z wlasnej kieszeni mial bym placic 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *