JavaDevMatt.pl – Mateusz Kupilas

Programista, przedsiębiorca, gamedev, bloger.

O nauce języków obcych (głównie angielskiego)

W ostatnim głosowaniu na temat nowego „Programisty po emigracji” wygrał temat nauki języków obcych (głównie angielskiego). Nie jestem nauczycielem angielskiego ani żadnym ekspertem od języków, ale z angielskim radzę sobie bardzo dobrze i chciałbym podzielić się moim podejściem do praktycznej nauki.

TL;DR : należy zmaksymalizować kontakt z językiem w życiu codziennym, wtedy sam powoli  wchodzi do głowy bez dodatkowych lekcji.

Dlaczego uczyć się angielskiego? Szczególnie jako programista

Zanim zaczniemy się czegokolwiek uczyć, warto wiedzieć do czego nam się to przyda (tej informacji zawsze brakowało mi szkole).

W swoim e-booku (i niedługo książce papierowej) wspomniałem o różnych dźwigniach, które znacznie przyśpieszają naszą naukę programowania, wdrażanie się w projekty, research jakiejś technologii etc.

Większość materiałów do nauki programowania jest po angielsku, większość dokumentacji technicznej jest po angielsku, większość komunikacji wewnątrz dużych projektów odbywa się po angielsku.

Bez angielskiego jesteś zawsze w plecy. Wolniej się uczysz i zamyka Ci się droga do ciekawych projektów. Trudno też pracować zdalnie jako freelancer – jak negocjować i rozmawiać z klientem?

Bez angielskiego też się pewnie jakoś da, ale będzie duuuużo trudniej i będziesz miał bardzo ograniczony rozwój kariery.

Jeśli masz wrażenie, że rozwijasz się wolniej od innych, to bardzo prawdopodobnie przyczyną jest słaba znajomość angielskiego.

Kontakt z językiem ponad wszystko

Istnieją różne podejścia do nauki języków. Według mniej najskuteczniejszy jest kontakt z językiem. Nie każdy ma możliwość wyjechać za granicę, albo ma na miejscu kogoś do pogadania. Istnieje jednak parę prostych sztuczek, które pozwolą Ci nabić dodatkowe godziny kontaktu z językiem.

Ile codziennie korzystasz z telefonu?

U mnie będzie to dobra godzina. O ile nie jesteś jakimś ratownikiem medyczny, u którego liczy się każda sekunda, to wolniejsze korzystanie z telefonu (przynajmniej na początku, aż przywykniesz) nie powinno być za dużym utrudnieniem. Co jakiś czas sprawdzisz jakieś słowo, albo zmienisz na chwilę język na polski… i po paru miesiącach nabijesz parę godzin praktycznego kontaktu z językiem. Nie musisz poświęcać dodatkowego czasu na kursy/lekcje, bo z telefonu i tak korzystasz codziennie.

Podobną sztuczkę zastosuj wszędzie. Zmień język na Facebooku (akurat sam mam go często po śląsku, bo jest przezabawny 😀 „przaja tymu”), w ustawieniach konta Google etc. To niby drobnostka, ale po czasie się liczy.

Jak grasz regularnie w gry, to masz kolejną okazję na nabicie paru godzin praktycznego kontaktu z językiem. Wiem, ze dla niektórych to zbrodnia, ale niedawno przechodziłem Githic 2 Noc Kruka po angielsku…

Kiedyś kolega przyniósł mi na dyskietkach (okolice roku 2000, gdy korzystano jeszcze z dyskietek) emulator GameBoya i grę „Pokemon”(edycja złota i srebrna) . Całość miałem tylko po angielsku i musiałem momentami grać ze słownikiem, by wiedzieć co dalej zrobić w grze. Podobnie było w przypadku „Sid Meier’s Pirates” na Amigę.

Przez Counter Strike-a przestałem się bać mówić po angielsku. Oswoiłem się w komunikacji z innymi graczami, by skutecznie rozbroić, albo podłożyć pakę. 😉 W szkole zostałem pochwalony przez nauczycielkę, że znacznie lepiej mówię po angielsku. Wszystko przez CS-a.

Napisy zamiast lektora

Kolejne rzecz, którą robisz regularnie – oglądanie filmów. Gdy masz wybór między lektorem, a napisami, to staraj się wybierać napisy. Dla niektórych będzie to trochę mniej wygodna opcja, ale długofalowo na tym zyskujesz. Czasami pojawi się pojedyncze słowo, czy zwrot, które łatwo wyłapać i po czasie samo wejdzie do głowy. W idealnym przypadku należałoby oglądać w oryginalne, ale to ma sens dopiero, gdy wskoczymy na pewien poziom z naszym językiem.

Ważne w całym pomyśle jest to, by szukać takich małych rzeczy w naszym codziennym życiu, które wzmacniają nasz kontakt z danym językiem. Robiąc to regularnie dużo zyskujemy.

Na pewno znacie osoby, które nauczyły się podstaw angielskiego przez oglądanie w latach dziewięćdziesiątych Cartoon Network.

Łączyło to przyjemność (oglądanie kreskówek) z kontaktem z językiem. Swoją drogą kreskówki są świetne do nauki, bo język jest w miarę prosty i łatwo dowiemy się o co chodzi z kontekstu danej sceny.

Podcasty

Okazja by się by się lepiej osłuchać. Możesz wykorzystać czas dojazdu do pracy, czy szkoły, albo posłuchać czegoś podczas spaceru. Naszym celem jest nabicie więcej godzin kontaktu z językiem – warto wybrać temat, który nas interesuje. Wtedy łatwiej się nam skupić, nawet gdy wszystkiego nie rozumiemy. Np. uwielbiam świat Morrowinda i mogę bez końca słuchać np. podcastu Elder Lore albo A Game at Dinner. Na pewno znajdziesz coś podobnego dla siebie. Zdziwisz jak niszowe podcasty znajdziesz dla siebie po angielsku.

Z podcastów, które mogę polecić czytelnikom tego bloga: Daily Tech News Show. Codzienny podcast z nowinkami i ciekawostkami technicznymi. Język w tym podcaście jest w miarę prosty.

Czytanie newsów i ciekawostek

Pewnie masz jakiś swój codzienny rytuał czytania newsów z portali internetowych. Spróbuj czasami zastąpić polską stronę odpowiednikiem zagranicznym. Osobiście polecam subreddit Today I Learned (TIL).

Co z gramatyką?

Osobiście nigdy się nią nie przejmowałem. Na pewno lepiej jej się uczyć, niż się jej nie uczyć, ale gdy mamy ograniczone zasoby czasowe, to moim zdaniem więcej zyskujemy przez praktyczny kontakt z językiem. By to potwierdzić: mieliśmy w pracy kiedyś kurs angielskiego – zostaliśmy przydzieleni do poszczególnych grup na podstawie rozmowy z prowadzącym kurs. Zostałem przydzielony do najbardziej zaawansownej grupy w firmie. Wszystko przez mój codzienny kontakt z językiem, nie przez gramatykę, której nie znam kompletnie. Podobnie znam osoby, który miały dobre oceny z angielskiego, a nie potrafią się dogadać, ani nie mogą oglądać filmów o oryginalne.

Świetna strona www – News in Levels

Istnieje taka świetna strona News in Levels. Znajdziesz na niej newsa w 3 poziomach zaawansowania. Od najprostszego, przez średni, po zaawansowany. Zawsze masz newsa przeczytanego i transkrypcję (tekst) danego newsa. Możesz spróbować się nagrać czytając newsa i następnie posłuchać lektora i wyłapać przez to swoje błędy.

Nawet jak jesteś początkujący, to możesz zacząć od najprostszego poziomu zaawansowania. Z czasem przeskoczysz wyżej.

Po osiągnięciu pewnego pułapu – czytanie książek

Gdy osiągniesz już pewien poziom zaawansowania, to możesz zabrać się za czytanie książek po angielsku. Znowu jest to połączenie przyjemności (czytanie) z kontaktem z językiem. Utrwali Ci się jak pisać różne słowa i zawsze wpadnie jakieś nowe słowo. Jak czegoś nie rozumiesz, to często można domyśleć się znaczenia z kontekstu zdania.

Niedawno polecałem książkę „Masters of Doom”. Może po nią sięgniesz? 🙂

Możesz np. zacząć od darmowego fragmentu audibooka  tej książki.

Podsumowanie

To moja opinia na temat nauki języków. Kontakt z językiem > gramatyka. Każdy uczy się trochę inaczej i na pewno lepiej się tej gramatyki uczyć, niż całkiem ją olać, ale przy ograniczonych zasobach czasowej lepiej opanować praktyczne dogadywanie się i osłuchanie, niż wiedzieć jak użyć jakiegoś czasu, a nie potrafić się odezwać.

Krótko o moim niemieckim (bo o to też padają pytania). Jestem osobą, która miała szczęście zostać wychowana prawie dwujęzycznie (mam trochę rodziny w Niemczech, dodatkowo dziadkowie mieszali bardzo dużo niemieckiego w swój polski) i nigdy nie musiałem się „uczyć” niemieckiego. Jakoś od dziecka znałem ten język. Szczęściarz ze mnie. 🙂 Mam też niemieckie obywatelstwo (obok polskiego), ale to inna historia. 😀


7 thoughts on “O nauce języków obcych (głównie angielskiego)

  • emzet pisze:

    Fajny post, na pewno przyda mi się strona News in levels. Dorzuciłbym do listy Duolingo i ew. Anki (program do robienia fiszek). No i oczywiście po jakimś czasie przerzucenie się na filmy bez lektora i napisów 🙂

  • Sławek pisze:

    Mam Kindle’a w wersji dotykowej i on ma fantastyczną rzecz: słowniki ang-pol (ten chyba doinstalowałem sam, darmowy) i ang-ang.
    Czytam książki po angielsku i artykuły z sieci, które wysyłam czasem do czytnika długie (jest wtyczka do chrome) i potem w czytniku jak nie rozumiem słowa, wystarczy je kliknąć i jest objaśnienie.
    Prościej się chyba nie da 😀

    • Rysiek pisze:

      Mógłbyś napisać jak sie nazywa model tego Kindla i w jaki sposób zainstalować ten słownik? Super sprawa to co mówisz

  • Zeb pisze:

    Trafny artykuł. Uczę się w podobny sposób języka niemieckiego. Krótkie filmiki z niemieckimi napisami na dole plus słowniki w internecie najlepiej kilka bo czasem się różnią i mają inny zasób słów uzupełniają się wzajemnie i jak najwięcej słuchania. W każdej wolnej chwili niemiecki u mnie leci filmy piosenki a jak złapię jakieś słowo tłumaczę je na polski. Żona się wkurza bo wszędzie są kartki ze słówkami w łazience, pokoju sypialni i nie chce oglądać niemieckiej telewizji bo ją język wkurza, więc mam jakieś utrudnienia ale jestem dużo dalej niż sądziłem w dosyć szybkim czasie… Co do gramatyki to nie ma naprawdę co się przejmować bo podstawowe zdania są powtarzane bez przerwy jak się zna ich znaczenie to każdy nas zrozumie a potem o szczegóły gramatyczne można się dopytać…

  • Honeybee pisze:

    Nauka języka zajmuje w zależności od rodziny językowej i docelowego poziomu od kilkuset do kilku tysięcy godzin. Proszę więc tutaj nie pisać szkodliwych głupot, że coś tam się poogląda i język sam wejdzie do głowy. Nie, nie wejdzie. Nauka języka na poważnym poziomie to ciężka praca, a nawet na poziomie chcę gadać i kupić bułki wymaga NAUKI. Załóżmy, że Seba chce się nauczyć angielskiego z poziomu A1 do B2 i zajmie mu to kilkadziesiąt-kilkaset godzin. Ucząc się przez godzinę dziennie osiągnie swój cel w 2-3 miesiące, ucząc się przez godzinę w miesiącu po kilkunastu latach.
    Proszę sobie poczytać (niestety po angielsku) co piszą na ten temat internetowi poligloci-celebryci. Oni wszyscy uczą sie po kilka godzin dziennie. Do tego wszyscy używają języka w praktyce od dnia 1. Rada korzystaj z języka pasywnie nie jest dobrą radą, albo wszyscy poligloci w internecie się mylą, a autor tego bloga ma racje.

    • JavaDevMatt pisze:

      Dziękuję za obszerny komentarz. Na pewno masz sporo racji – dostawałem pytania o to, jak sam się uczyłem i zebrałem to co najważniejsze w tym wpisie. Nie każdy uczy się w końcu tak samo.

Skomentuj Zeb Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *