6 09 2016
Impostor Syndrome u programisty (i nie tylko)
Chciałbym poruszyć na blogu pewne zjawisko, które często sprawiało, że czułem się niekomfortowo w pracy. Świadomość istnienia tego zjawiska pomogła mi sobie z tym poradzić. Dlatego mam zamiar je dzisiaj tu opisać i pomóc paru innym osom, którą mogą mieć podobny problem.
„I don’t know what I’m doing. Everything I’ve done in my life I’ve just made up as I went along. That’s what everyone is doing. That’s how life works. That’s how evolution works.”
Ten cytat pochodzi z bloga programisty gry „Super Meat Boy”. Dotyczy on bardzo powszechnego problemu (nie tylko w IT) zwanego Impostor Syndrome.
W dużym skrócie
Mimo że coś wiemy i mamy na to często potwierdzenie (np. skończone projekty w danej technologii), to czasami czujemy, że po prostu mieliśmy szczęście, a tak naprawdę jesteśmy jakimś oszustem, który tylko dobrze udaje.
Masz czasami coś podobnego? Nie ma co się martwić. Z różnych ankiet wynika, że w niektórych grupach nawet 70% miało kiedyś takie myśli.
Świetnie te zjawisko wyjaśnia film kanału The School Of Life:
Dlaczego widzimy ten problem głównie u siebie, a nie u innych?
Nikogo nie znamy tak dobrze jak siebie. Osoby, które podziwiamy też mają wady. Każdy prezentuje się z tej dobrej strony, dlatego łatwo odnieść mylne wrażenie, że jakimś cudem wszyscy pracują wydajniej, więcej i mądrzej od nas.
Często wymagamy od siebie znacznie więcej niż od innych, albo bierzemy jako punkt odniesienia kogoś, kto znacznie lepszego.
Zrobiłem Google Site Search na te hasło w Wykop.pl i znalazłem wypowiedź, która to potwierdza:
„W jaki sposób oceniasz ze jesteś przeciętny ? W Branży IT bardzo popularna jest przypadłość Impostor Syndrome, tzn wiem ze nic nie wiem. Mi ciągle się wydaje ze nic nie potrafię bo za punkt odniesienia biorę ludzi którzy są znacznie lepsi odemnie.”
Przy okazji zapraszam do przesłuchania podcastu z autorem cytatu: O karierze programisty z Michałem Francem.
Kiedy u siebie zauważam to zjawisko?
W prawie każdym projekcie
Gdy jesteśmy nowi w zespole, to jest to normalne, że pytamy innych jak coś jest zbudowane i na początku jesteśmy mniej wydajni od innych. Jednak nawet po roku w zespole nadal czułem, że jestem jakimś przebierańcem, a pozostali to „prawdziwi” pracownicy. Dopiero gdy zerknąłem na ostatnie sprinty i zauważyłem, że przez ostatnie parę tygodni wykonałem około 60% tasków androidowych (na 2 programistów android w zespole), to dotarło do mnie, że może faktycznie jestem pełnoprawnym pracownikiem. 😀 Takie zerknięcie na suche fakty pomaga w walce z tym problemem. Trochę niżej wypiszę w punktach jak można sobie jeszcze radzić z tym problemem.
Podobnie jak w pierwszym cytacie wpisu, tak samo w przypadku pisania mojej gry Note Fighter dowiadywałem się wszystkiego na bieżąco. Jak wrzucić multiplatformowo reklamy na aplikację mobilną? Nie mam pojęcia – pogooglam i jakoś to zrobię. Zrobić X i Y? Nie wiem – jakoś sobie poradzę i poszukam, gdy będę tego potrzebował. Przez większość pracy nad tym projektem czułem pewien dyskomfort, bo ciągle czegoś nie widziałem. Należy wtedy pamiętać, że pracując z jakąkolwiek technologią w IT, mamy do czynienia z czymś, co jest efektem pracy setek ludzi przed nami.
Podczas pisania e-booka
Z tym również bywało ciężko. Czasami miałem wrażenie, że nie jestem odpowiednią osobą by go pisać. Jednak podczas pisania byłem już świadomy zjawiska Impostor Syndrome i nie przejmowałem się tym tak jak kiedyś. I fakty to potwierdzają. Aktualnie 100% opinii o e-booku jest pozytywnych. Każdy chwali, że bardzo przystępnie i konkretnie go napisałem. Nie dajmy się zwariować. 🙂
Jak sobie z tym radzić?
- Wypisać listę rzeczy, które się zrobiło. Widząc suche fakty, łatwiej nam przekonać nasz umysł, że jednak wiemy co robimy. Dla mnie taki cel spełniają podsumowania na blogu. Dobrze nimi uporządkować myśli, radzić sobie z Impostor Syndrome i przy okazji takie rzeczy są chętnie czytane. Tutaj przykład takiego podsumowania.
- Pamiętać, że dużo osób ma podobny problem. To bardzo powszechne zjawisko.
- Być świadomym, że gdy zjawisko się nasila, to prawdopodobnie dlatego, bo się rozwijamy. To coś dobrego. Będąc całe życie w strefie komfortu tylko stoimy w miejscu.
Mi osobiście bardzo pomogła znajomość tego zjawiska. Pomaga, by nie zwariować. 😀
3 przydatne źródła do praktycznej nauki Pythona. Zapowiedź „ostatniego” Programisty Na Emigracji
Jestem w tych tych 70%. 😀
To działa jak ktoś ma niskie poczucie własnej wartości.
Co do poczucia własnej wartości to ciekawą rzeczą jest też efekt Krugera-Dunninga.
Tak, ludzie zakompleksieni zwykle mają ograniczone możliwości (przez stres). Wydaje im się, że robią niewiarygodne rzeczy, bo one obejmują ich cały system postrzegania.
Jak zyskujesz pewność siebie to dowiadujesz się o swoich realnych ograniczeniach i mierzysz się z nimi.
Potem jak już jesteś ekspertem to masz wartość, której nie musisz udowadniać.
[…] O impostor syndrome. Jest o tym wpis na blogu. […]
[…] I na koniec polski blog, który warto śledzić, porusza ciekawe problemy dookoła programowania. Np. to, że pomimo ogromu pracy i potrzebnych kwalifikacji czujemy się często najsłabszym ogniwem w zespole. Czyli o „impostor syndrome” https://www.javadevmatt.pl/impostor-syndrome-u-programisty-i-nie-tylko/ […]
[…] O syndromie oszusta na swoim blogu wspominał również Java Dev Matt, jeśli jesteś zainteresowany i chciałbyś poczytać o tym więcej, zachęcam do lektury: https://www.javadevmatt.pl/impostor-syndrome-u-programisty-i-nie-tylko/ […]